Wypowiedź wolnomularska z loży Gwiazda Morza (fragm.)
Chyba wszyscy znamy litografię przedstawiającą Waleriana Łukasińskiego zakutego w kajdany. Mocne, wręcz gr oźne spojrzenie oraz spokojna twarz przemawia do nas najczęściej z kart podręczników historii lub broszur okolicznościowych przypominających, iż Walerian Łukasiński przetrzymywany był w różnych więzieniach carskich przez łącznie 46 lat. Trudno nam to sobie wyobrazić, tym bardziej, że w chwili aresztowania Łukasiński liczył sobie ledwie 36 wiosen. Rzadko chyba zadajemy sobie pytanie czym zasłużył na półwiecze więzienia?
Pełnej odpowiedzi na to pytanie nie ośmielę się udzielić – jest to praca wymagająca znacznie dłuższych badań. Wiadomo jednak, że Łukasińskiego przynależność do masonerii – lub precyzyjniej, utworzenie Wolnomularstwa Narodowego – zdała się służbom carskim działalnością na wskroś wywrotową. Oficjalnie deklarowanymi celami Towarzystwa Wolno Narodowego Mularskiego, było wzajemne wspieranie się jego członków w każdym przypadku, utrzymywanie honoru narodowego, czczenie dokonań przodków oraz rozsławianie ich imienia. Major Łukasiński wraz ze swoimi kamratami oskarżeni zostali z Artykułu 67. i 69 Kodeksu Karnego o odległe usiłowanie zbrodni stanu. Niewinne pobudki, jakimi mieli kierować się założyciele Mularstwa Narodowego, wydały się oskarżycielom jedynie fasadą – przykrywką do prowadzenia wywrotowej agitacji patriotycznej i antykrólewskiej (…)
Na wyjątkową uwagę zasługuje rytuał stworzony przez Braci. Łukasiński w swojej Deklaracji napisanej na życzenie Wielkiego Księcia Konstantego Pawłowicza wspomniał, iż „na ozdoby tej Loży składały się księga rytów, szabla oraz gipsowe popiersie Najjaśniejszego Pana. Do tej pory szło nam nie najgorzej, kiedy jednak przystąpiliśmy do wygotowywania pozostałych stopni, wyłoniły się trudności. Musieliśmy łamać sobie głowę, jak by powiedzieć coś nowego i zajmującego, skoro przedmiot patriotyzmu wyczerpany został w pierwszym stopniu” . Wspomniane trudności były na tyle poważne, iż do końca funkcjonowania Loży, nie udało się wypracować w całości rytuałów dla stopni symbolicznych II i III. (…)
Prace lożowe otwierane były podobnie jak w wolnomularstwie tradycyjnym, z tą różnicą, iż Mistrz Katedry kierujący pracami wypowiadał formułę: „oświecam tę sprawiedliwą i doskonałą lożę ogniem miłości ojczyzny i cnót obywatelskich”.
Niektórzy Bracia posługiwali się imionami zakonnymi, które zawsze starano się tworzyć od pierwszej litery nazwiska. I tak – Łukasiński widnieje jako Likurg, ppłk. Kozakowski to Kato, Scypionem był Jakub Szreder, a pod imieniem Solon krył się kapitan Skrobecki.
Każdy z Braci był również do opłacania składek. Ich wysokość uzależniona była od posiadanego stopnia: poczynając od pierwszego były to odpowiednio kwoty 6, 12 i 18 złotych miesięcznie (członkowie Kapituły opłacali składki mistrzowskie, czyli w wysokości 18 zł).
Sami Narodowcy chcieli być uważani za wolnomularzy – […] zawsze było naszym zamiarem, ile możności form trzymać się Wolnomularstwa z niejakimi tylko poprawkami i do naszego Związku stosownymi, ażeby nas zagorzali Mularze za odszczepieńców Związku nie uważali. Choć w tej materii bywały i odmienne podejścia wewnątrz samych Narodowców.